Urodzony 24 listopada 1908 r. w Kijowie (inne źródła podają że w Łodzi) w rodzinie żydowskiej, jako Mosze Lifszyc, zm. 4 kwietnia 1980 r. w Naples na Florydzie. Reżyser filmowy, reformator kina przedwojennego, organizator powojennego polskiego przemysłu filmowego.

Był legendą naszej kinematografii i równocześnie najbardziej znienawidzonym polskim reżyserem. Stworzył najpopularniejszy polski film w historii, ale odszedł samobójczą śmiercią opuszczony przez wszystkich. Zdobywca nagrody Pulitzera, David Halberstam w rozmowie z Andrzejem Wajdą powiedział o Fordzie: „gdyby on przyjechał do USA w latach 20., to byłby nie tylko Goldwynem, ale Goldwyn-Meyerem” (za: culture.pl).

Bardzo możliwe, że tak by się stało, gdyż Ford pokazał, że umie rządzić kinem na dużą skalę. Kiedy zaraz po wojnie komunistyczne władze powierzyły mu pełnię władzy nad odradzającym się przemysłem filmowym nazywano go „królem polskiej kinematografii”. A był to Król zarówno w złym, jak i w dobrym rozumieniu tego słowa.

Do dziś ciążą na nim bardzo poważne zarzuty. W latach stalinizmu, korzystając ze swojej pozycji blokował bowiem kariery młodszych i zdolnych reżyserów. Wg historyków posunął się nawet do doniesienia na filmowca Jerzego Gabrielskiego na NKWD – sadystyczną, sowiecką tajną policję. Tak opisuje to serwis Lustracja.net: „bezpodstawnie zadenuncjował reżysera Jerzego Gabrielskiego, który był związany z AK, jako „reakcjonistę” i „antysemitę”. Funkcjonariusze NKWD aresztowali i torturowali Gabrielskiego”.

Jednocześnie filmy Forda były zatrzymywane przez komunistyczną cenzurę (jej poprzedniczka – cenzura sanacyjna także blokowała wejście na ekran jego dzieł z powodu „propagowania  komunizmu”). Na rozkaz władz, Ford musiał całkowicie przemontować „Ulicę graniczną” (1948), bo film pokazujący tragedię warszawskiego getta i piętnujący bezlitośnie antysemityzm Polaków podczas II wojny światowej, był „zbyt mało socjalistyczny w wymowie”. Jeszcze ostrzej komuniści obeszli się z „Ósmym dniem tygodnia” (1958) opartym o prozę Marka Hłaski. Obraz trafił na półkę na 25 lat, premiera odbyła się dopiero w stanie wojennym w 1983 roku.

Druga twarz Aleksandra Forda była niewątpliwie obliczem mistrza kamery i wybitnego artysty.

Wielki talent

Aleksander Ford już przed wojną zapowiadał się na znakomitego filmowca. Studiował historię sztuki na Uniwersytecie Warszawskim i w tym samym czasie tworzył już pierwsze filmy. Były to krótkometrażowe obrazy o tematyce społecznej: „Nad ranem” (1929) i „Tętno polskiego Manchesteru” (1930). Zrealizował je dla walczącego o fundamentalne zmiany w polskim kinie Stowarzyszenia Miłośników Filmu Artystycznego Start, którego był współzałożycielem.

Ludzie Wisły Dowiedz się więcej

Start powstał w 1930 roku jako organizacja promująca kino artystyczne i „użyteczne społecznie”. Jego członkowie chcieli, by polskie kino odeszło od realizowania błahych komedii i zajęło się tym, co naprawdę nurtuje mieszkańców ówczesnej Polski. Kraju borykającego się z wielkimi problemami gospodarczymi i zamieszkiwanego przez duże mniejszości narodowe.

I choć Ford swój pierwszy film fabularny „Mascotte”, wyreżyserował już w 1930, to prawdziwe uznanie przyniosły mu pełnometrażowe obrazy zrealizowane zgodnie z ideami Startu: opowieść o małych gazeciarzach warszawskich Legion ulicy” (1932) Na start” (1935) i zrealizowana w języku jidysz, „Droga młodych” opowiadająca o ośrodku dla dzieci chorujących na gruźlicę w Miedzeszynie (1936). W tym samym roku Ford wyjechał do Palestyny, by nakręcić film i reportaże o osadnikach żydowskich („Sabra”„Kronika Palestyńska”„Makabiada”). Tematykę społeczną podejmowali również „Ludzie Wisły” (1938, wraz z Jerzym Zarzyckim), zrealizowani w Toruniu (o czym piszemy TUTAJ). Mało kto spodziewał się zapewne tego, że kilka lat później to on będzie rozdawał karty w polskim kinie.

W Czołówce sowieckiej armii i komunistycznego kina

Podczas wojny Ford realizował filmy dokumentalno-instruktażowe dla Armii Czerwonej w studiach filmowych w Nowosybirsku, Mińsku i Taszkencie. W 1943 został mianowany współorganizatorem tzw. Czołówki Filmowej Wojska Polskiego w ZSRR. To miała być „filmowa pięść” nowej polskiej armii pod skrzydłami Stalina, a docelowo – zaczyn dla „nowej polskiej kinematografii”.  Ford reżyserował w Czołówce filmy dokumentalne takie jak: „Przysięgamy ziemi polskiej”, ukazujący formowanie i zaprzysiężenie I Dywizji Wojska Polskiego (1943), Bitwa pod Lenino” (1943) i pierwszy film o obozie koncentracyjnym „Majdanek, cmentarz Europy” (1944).

Zgodnie z planem Stalina, Aleksander Ford w 1945 został dyrektorem Przedsiębiorstwa Państwowego Film Polski, które decydowało o całej produkcji filmowej w Polsce. Kierował nim do 1947 roku. Jak zauważa Janusz Wróblewski w „Polityce”: „(Ford) należał do elity, do ścisłego kierownictwa grupy wybranej jeszcze przez Stalina w ZSRR, którą szykowano do przejęcia władzy w kraju. (…) W stalinowskiej ekipie Bolesława Bieruta znał chyba wszystkich. Wiedział, z kim należy rozmawiać, żeby załatwiać sprawy. To on przywiózł z niemieckiej wytwórni Babelsberg kamery. Dzięki temu zrujnowana Łódź weszła w posiadanie najnowocześniejszego sprzętu filmowego w Europie. Wielką przyjaźnią darzył go Jakub Berman, szara eminencja w ówczesnym aparacie władzy, odpowiadający za prześladowania akowców i terror bezpieki” .

Nauczyciel Wajdy i Polańskiego

Po odejściu ze stanowiska dyrektora PPFP, w latach 1948–1968 był wykładowcą w łódzkiej Szkole Filmowej. Jego uczniami byli m.in. Andrzej Wajda i Roman Polański.

Jednocześnie wciąż kręcił doceniane na świecie filmy. Opowiadająca o getcie warszawskim Ulica Graniczna” (1948), nagrodzona na MFF w Wenecji Młodość Chopina” (1952 z muzyką Kazimierza Serockiego, torunianina, o którym piszemy TUTAJ), czy socrealistyczna „Piątka z ulicy Barskiej” (1953), także nagrodzona za reżyserię na MFF w Wenecji.

Wreszcie Krzyżacy” (1960, wg powieści Henryka Sienkiewicza) jeden z pierwszych polskich filmów kolorowych i jedna z najsłynniejszych produkcji w historii polskiego kina o rekordowej oglądalności (ogółem obejrzało go ponad trzydzieści milionów widzów). Ale sukces wbrew pozorom był zapowiedzią końca potęgi Aleksandra Forda. 

Samotna śmierć

W Polsce reżyser nakręcił jeszcze tylko Pierwszy dzień wolności” (1964) wg dramatu Leona Kruczkowskiego. W następstwie antysemickich wydarzeń marcowych w 1968 roku, Ford został pozbawiony prawa do pełnienia jakiejkolwiek funkcji w kinematografii i wyemigrował z Polski. Mieszkał i pracował w w Niemczech, Danii i USA. Jego ostatni film Sie sind frei, Doktor Korczak” („Jest pan wolny, doktorze Korczak”) powstał w Niemczech w izraelsko – niemieckiej koprodukcji i przeszedł bez echa.

Pozbawiony władzy, zapomniany jako artysta oraz rozbity klęską swojego drugiego małżeństwa, popełnił samobójstwo w 1980 roku. Powiesił się na żyrandolu w małym hoteliku w Naples na Florydzie.