„Panienka z chmur” Film fabularny, Polska 1931, reż. Bernard Marwiński

 

Bernard Marwiński Dowiedz się więcej „Panienka z chmur” była pierwszą produkcją otwartego z pompą studia filmowego Marwin-Film, które wg zapowiedzi właściciela, Bernarda Marwińskiego, miało stać się „toruńskim Hollywood”. Z Hollywood nic nie wyszło, a wytwórnia zdołała zrealizować tylko jeden film – „Panienkę z chmur”.  Dzięki uporowi i skuteczności niezłomnego poszukiwacza tajemnic toruńskiego kina, Szymona Spandowskiego (laureata nagrody Flisak Tofifest) mamy materialny dowód, że film istniał.

Szymon odzyskał jedyny, istniejący fragment filmu. To zaledwie kilka minut, w czasie których widzimy plenerowe ujęcia z Torunia i pałacu w Pluskowęsach (co za nazwa! :)) pod Toruniem. Widzimy płynąca Wisłą wioślarkę, most drogowy oraz przystań wioślarską (prawdopodobnie dzisiejszy Port Zimowy). 

O czym opowiada „Panienka…”

Ada Roszkowska, jedynaczka wielkiego właściciela ziemskiego, od najmłodszych jest zakochana w młodym architekcie Jerzym Łąckim. Dziewczyna marzy także o sukcesie w sporcie. Wciąż zmienia dyscypliny, ale w żadnej z nich jej się nie wiedzie. Walcząc o sportowe laury zapomniała jednak o architekcie. Ten w samotności oddaje się pracy, zaś w wolnych chwilach korzysta z towarzystwa pani Ireny. Ada spostrzegłszy to, powraca myślą i uczuciem do Jurka

W rolach głównych w „Panience…” zagrali m.in. Lili Dorey, Tom Łącki i torunianin Lech Szeliga (prawdziwe nazwisko Bogusław Magiera). Film był typową dla polskiego kina z okresu międzywojennego, lekką komedią obyczajową. 

„Premjera stała się sensacją”

Szymon Spandowski na swoim blogu „Piąta strona świata” przytacza ciekawe głosy prasy po premierze filmu: Panienka z chmur. Od dawna oczekiwany film „toruński” (zrobiony przez młodocianą wytwórnię toruńską Marwin-film) wreszcie znalazł się w ub. czwartek 5 bm. na ekranie kina „Palace”. Piszący te słowa szedł do kina na 1-szy seans „Panienki z chmur” z pewnem niedowierzaniem, doznał jednak b. miłego rozczarowania: film „Panienka z chmur” całkowicie rehabilituje toruńską twórczość filmową i stawia na nogi jej reputację nadwątloną przez niefortunne poczynania różnych innych wytwórni, które na gruncie naszym sił swoich próbowały – informuje „Słowo Pomorskie” z 7 grudnia 1929 roku.

Gazeta podnosi, że duszą przedsięwzięcia był założyciel Marwin-Film, Bernard Marwiński, który –  Pomyślnie złożył egzamin jako reżyser i jako organizator, zwłaszcza, gdy się weźmie pod uwagę, że rozpęd swój hamować musiał stosownie do ram nikłych możliwości finansowych. (…) Premjera tego filmu w kinie „Palace” stała się istną sensacją: kasy kina wprost oblegano. Publiczność oklaskiwała wybijające się sceny, a po I seansie urządziła owację obecnym na sali p. Bernardowi Marwińskiemu i Lili Dorey, której ofiarowano kwiaty.

Po premierze, jak przystało, odbył się bankiet. I znowu „Słowo Pomorskie”: Wieczorem p. Marwiński podejmował w hotelu „Polonja” nieliczne kółko osób skromną wieczerzą, w czasie której składano gratulacje nowej i pożytecznej placówce. Toasty wznieśli m. inn. dyrekcyj kin toruńskich p. Koch i w imieniu redakcji naszego dziennika red. Wojder.

To obszerne fragmenty, pełny tekst znajdziecie na blogu Szymona Spandowskiego.

Witkacy?!

Wśród współczesnych badaczy tematu podniecenie wywołało nazwisko autora zdjęć w tym filmie – Stanisław Witkiewicz. Okazało się jednak, że choć słynny Witkacy bywał w Toruniu w słynnym pensjonacie „Zofijówka”, to nie stał za kamerą w filmie reżyserowanym przez Marwińskiego.

Niestety, „Panienka z chmur” była ostatnim tchnieniem Marwin-Filmu. Dobrze że chociaż te kilka scen pozostało po niej do dzisiaj.