Na Rynku Nowomiejskim w 1964 roku Jerzy Hoffman i Edward Skórzewski nakręcili najważniejsze sceny filmu „Prawo i pięść”, zwanego pierwszym polskim westernem. Ponadto na rogu Rynku i ulicy Prostej stoi kamienica, w której mieściło się prawdopodobnie najstarsze, stałe kino Torunia – Corso.
„Prawo i pięść”
Jest rok 1945. Do opuszczonego przez niemieckich mieszkańców miasteczka Graustadt zaczynają napływać pierwsi Polacy. Dla nas to tzw. Ziemie Odzyskane, a tak naprawdę – Dziki Zachód. W tej scenerii rozgrywa się akcja filmu, w którym Toruń zagrał wspomniane Graustadt, w filmie noszące też polską nazwę Siwowo. To tam odbywa się walka dobra ze złem, prawa z pięścią.
Sceny realizowano nie tylko na Rynku Nowomiejskim. Ekipa pojawiła się też na ulicy Ciasnej i – prawdopodobnie – w piwnicach Ratusza Staromiejskiego. O ulokowaniu planu na Rynku Nowomiejskim przypomina odsłonięta w 2008 roku specjalna instalacja, tzw. „wózek repatrianta” projektu Karola Furyka i Małgorzaty Więcławskiej z Autorskiej Pracowni Form Przestrzennych w Poznaniu oraz słup ogłoszeniowy z wielkoformatowymi fotosami z filmu.
Premiera „Prawa i pięści” odbyła się w toruńskim kinie Grunwald, mieszczącym się przy ul. Warszawskiej.
Prawo i pięść Dowiedz się więcej Jerzy Hoffman Dowiedz się więcej Edward Skórzewski Dowiedz się więcej
„Prawo i pięść” to film wyjątkowy w polskim kinie. Film Hoffmana i Skórzewskiego, często określany jest mianem „polskiego westernu”.
Potwierdzali to zresztą sami twórcy – Dramaturgia jest niemal westernowa. Chcemy zrealizować realistyczny film psychologiczny, osadzony w typowo polskich warunkach, a zarazem film przygodowy – mówili Jerzy Hoffman i Edward Skórzewski podczas realizacji „Prawa i pięści”. („Film”, 1963, nr 41)
Muzyczny motyw przewodni filmu, czyli śpiewana przez Edmunda Fettinga piosenka Nim wstanie dzień ze słowami Agnieszki Osieckiej i muzyką Krzysztofa Komedy, do dziś należy do grona najbardziej popularnych piosnek filmowych polskiego kina. Scenariusz filmu powstał na podstawie powieści znakomitego pisarza Józefa Hena.
Skąd wziął się w Graustadt/Siwowie Andrzej Kenig, Gustaw Holoubek? Ten były więzień obozów koncentracyjnych w Auschwitz i Dachau szukał na Ziemiach Odzyskanych nowej drogi życia. Dlatego zgłosił się do pełnomocnika rządu w poszukiwaniu pracy i został dokooptowany do kierowanej przez doktora Mieleckiego (Jerzy Przybylski) grupy mającej zabezpieczyć majątek w pobliskim miasteczku uzdrowiskowym – Graustadt.
Miasteczko jest opuszczone, przebywa tam jedynie grupa czterech kobiet i niemiecki maitre d’hotel hotelu Tivoli. Na miejscu Kenig orientuje się, że Mielecki nie jest lekarzem, a celem jego i towarzyszy jest szaber porzuconego mienia, w tym wyposażenia szpitala i sanatorium. Rozpoczyna samotną walkę z bandą.
Warto dodać, że w postaci szabrowników wcielili się znakomici aktorzy – Wiesław Gołas, Ryszard Pietruski i Zdzisław Maklakiewicz.
Na tym kończymy historię „Prawa i pięści” i zabieramy się za pierwsze – niepierwsze kino stałe w Toruniu.
Kino Corso
We wstępie zaprosiliśmy Was do obejrzenia sklepu spożywczego. Warto, bo delikatesy w kamienicy na rogu Prostej i Rynku Nowomiejskiego, były kiedyś kinem. Do dzisiaj można odczytać układ kina w salach z produktami. Wchodzi się przez mniejsze pomieszczenie gdzie niegdyś znajdował się mały hall i kasa. Główna sala sklepu była zaś salą projekcyjną. Jeżeli uda Wam się dostać na podwórko za sklepem, zobaczycie zarysy dawnej kabiny projekcyjnej. To tu mieściło się jedno z najstarszych kin w Toruniu Kino Corso, które wystartowało w 1907 roku. Również w tym samym roku Joanna Łyskowska otworzyła stały kinematograf w restauracji – ogrodzie „Viktoria – Park”, przy ulicy Grudziądzkiej 1/7.